Jacek Kuroń, „Wiara i wina. Do i od komunizmu”, Niezależna Oficyna Wydawnicza, Warszawa 1989

Literacka spowiedź Jacka Kuronia, jednego z najważniejszych opozycjonistów, pokojowych rewolucjonistów, polityków i działaczy społecznych drugiej połowy XX w., najpewniej nie tylko w Polsce. Wieloletni więzień polityczny PRL-u, nigdy nie domagał się rewanżu na ludziach, od których doznał wielu krzywd. Człowiek, który powinien mieć pomnik w każdym polskim mieście. Temperamentny, wymagający, nadzwyczaj energiczny, by nie powiedzieć – dominujący i przytłaczający. A z drugiej strony wrażliwy, delikatny, współczujący, wybaczający i po ludzku dobry, co wychodzi na każdej stronie jego autobiografii. Kuroń równie pięknie umie snuć opowieść o działalności w KOR-ze, jak o miłości do żony Grażyny i syna Maćka. Człowiek kompletny w wadach i w zaletach. Bozia go Polsce dała bez dwóch zdań.

„Wiara i wina” opowiada o jego dzieciństwie i młodości. Urodzony we Lwowie; od niedawna na domu, gdzie mieszkał, jest pamiątkowa tablica, a Kuroń został uznany za honorowego obywatela miasta, choć to dzisiaj niepodległa Ukraina. Wychowany w PPS-owskiej rodzinie. Nie ma chyba opisu Kuroniowego dzieciństwa bez sceny z lwowskiego teatrzyku, gdy mały Jacuś wpada między aktorów, by ratować Jacka i Placka z rąk czarownika, bo krzywda po prostu nie może się dziać, nawet na scenie.

Podczas okupacji sowieckiej jest jeszcze małym dzieckiem, widzi strach, zakłamanie i brutalność przybyszów z ZSRR, ale nie przeszkodzi mu to kilka lat później ulec komunistycznej ideologii.

Wstrząsające jest doświadczenie okupacji niemieckiej. Między ósmym a dziesiątym rokiem życia Jacek widzi na ulicach Lwowa skrajne upokorzenie i śmierć Żydów, próbuje ratować żydowską uciekinierkę z getta, pomaga ojcu, który konspiruje w AK.

Po wojnie twórca „czerwonego harcerstwa”, organizacji hołdującej komunizmowi, jak z książek, ale wystrzegającej się sowieckości, jak z realiów stalinowskiej Polski.

Wycierał więziennym drelichem podłogi cel od Sztumu i Barczewa po Rakowiecką. Współtworzył lub wymyślał niemal każdą inicjatywę poszerzającą w Polsce sferę wolności. Ale miał świadomość, że wolność to nie wszystko; niektórzy ludzie potrzebują opieki i wsparcia, a do wspierania – tak w czasach realnego socjalizmu, jak gospodarki rynkowej III RP – nie było lepszego od Kuronia.

Do kupienia: [LINK]

Do kupienia jako część Autobiografii: [LINK]