Jan Skórzyński, „Siła bezsilnych. Historia Komitetu Obrony Robotników”. Świat Książki, Warszawa 2012
W „Rodowodach niepokornych”, książce nadzwyczaj ważnej dla ludzi tworzących KOR, Bohdan Cywiński pisał o rzeczywistości lat 60. i 70. w PRL: „Polityka wydawała nam się zawsze paskudna, a świat coraz bardzie surrealistyczny… Realizm polityczny po prostu nie istnieje. Dzieją się rzeczy nieprawdopodobne. Polska opozycja lat 70. przyjęła to założenie… Wydawało się nam, że można popchnąć historię – wbrew polityce. Przynajmniej o parę kroków. Być może wydawało nam się słusznie”.
Adam Michnik w „Szansach polskiej demokracji” uzupełniał: „Naród żyjący w niewoli nie może składać się wyłącznie z bohaterskich konspiratorów…. Ale biada takiemu narodowi, który swoich spiskowców uważa za niedowarzonych młodzików czy wynarodowionych demagogów, który w najlepszych widzi obcą inspiracje i obcą kiesę, który rząd dusz oddaje tym rozumnym konformistom… Naród bez imponderabiliów, naród wyrzekający się obrony tego, co nieuchwytne czasem i niemożliwe do nazwania, wyrzeka się własnej kultury, stacza do poziomu plemienia. Realizm i ugoda bywają cnotami u polityków, ale są to cnoty, którym trzeba patrzeć na palce”.
W drugiej połowie lat 70. znalazła się garstka ludzi właśnie od imponderabiliów – to Komitet Obrony Robotników – tak w sferze praw człowieka i narodowych. Niebawem podążył za nimi naród, tworząc masowy ruch Solidarności.
Książka Jana Skórzyńskiego, dziennikarza pierwszego „Tygodnika Solidarność” i autora książek o opozycji w PRL-u to bardzo solidne, niemal podręcznikowe opracowanie na temat KOR-u. Sięga do prapoczątków ruchu, prezentując różne środowiska opozycyjne istniejące w Polsce lat 60. i 70., dla których głównym wyzwaniem było jak przełożyć odruch antysystemowego buntu i moralnej niezgody na realny socjalizm w skuteczne przeciwstawienie się wszechwładzy partii komunistycznej.
To właśnie etyczna (i estetyczna również) kontestacja polskiego porządku zbliżyła do siebie grupy tak różne, jak komandosi Marca ’68, harcerze z warszawskiej drużyny „Czarna Jedynka”, czy kilku studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Okazało się, że korzenie ideowe zbuntowanych, najczęściej młodych inteligentów młodzieży – wielu uważało się za lewicę kontestującą marksizm, inni działali w klubach inteligencji katolickiej czy duszpasterstwie akademickim – nie mają w momencie powstania KOR-u większego znaczenia (choć Skórzyński kreśli również nieuchronne podziały ideologiczne, a może ambicjonalne i charakterologiczne, wewnątrz Komitetu).
Kiedy po Czerwcu ’76 robotników Radomia i Ursusa dosięgły represje władzy, członkowie i współpracownicy kształtującego się dopiero KOR-u działają wspólnie, wychodząc poza środowiskowe znajomości. Zaś znalezienie formuły działania – wszystko, co robimy, robimy jawnie, z uniesioną przyłbicą – sprawiło, że z „kawiarnianych opozycjonistów”, jak bardzo często i głębokim lekceważeniem nazywała ich partyjna propaganda, zmienili się w grupę, która zrazu przełamała monopol partii na informację i polityczne reprezentowanie Polaków, kilka lat później utorowała drogę do powstania Solidarności, a w konsekwencji – do zgonu polskiego modelu realnego socjalizmu.
Do kupienia: Bonito.pl
Cena 7,49 zł